NIEKTÓRE GATUNKI ZWIERZĄT, ŚMIERĆ ODCZUWAJĄ TAK JAK LUDZIE

2019-05-04

Do napisania tego tekstu, skłoniło nas zabijanie zwierząt przez myśliwych, nazywane przez nich z dumą „pasją”.

W naszej ocenie jest to zachowanie nieludzkie i niehumanitarne, pozbawione jakiejkolwiek empatii.

Niedawno w Nowej Pasłęce myśliwi z Włoch, za zgodą Koła Łowieckiego Mewa z Braniewa, czerpiącego korzyści materialne z polowań „dewizowych”, dokonali mordu setek kaczek i dzikich gęsi.

Otóż nie wszyscy wiedzą, że w gęsiej grupie wszystkie ptaki się znają i są między nimi silne więzi. Wykorzystują to w okrutny sposób myśliwi, którzy zabijają gęsi, a potem wystawiają je w widocznym miejscu, by przyciągnąć pozostałe ptaki ze stada. Gęsi, tak jak wiele innych zwierząt żegnają swojego członka społeczności, przylatując do jego ciała.

Łabędzie łączą się w związki na całe życie. Łabędź potrafi trwać przy swoim martwym partnerze przez kilka miesięcy, odganiając wrony i inne drapieżniki, pilnując jego ciała. Prawie w ogóle wtedy nie je. Często u łabędzi po śmierci partnera można zaobserwować celibat. Już nigdy nie łączą się w pary z innym łabędziem.

Jeśli więc przeczytamy gdzieś, że myśliwi są dumni ze swojej pasji, którą jest mordowanie dla przyjemności innych zwierząt, to my widzimy tylko jedno. Cierpienie zwierząt. Nie tylko tych, które zginęły, ale również tych, które przeżywają po nich żałobę.

Jako Inspektorat mamy najczęściej do czynienia z psami. Czasami dzwonią do nas ludzie, prosząc o radę, jak pomóc czworonogowi, który jest osowiały, nie chce jeść, pić, wpadł w depresję. Stał się taki po śmierci pana. Niektórzy z Was pamiętają historię kundelka Murzynka z Braniewa z ul. 9-Maja, którego opiekunka umarła. Zanim dowiedzieliśmy się o jego smutnej historii, codziennie chodził na cmentarz przy ul. Morskiej, na grób swojej pani.

Jego historia poruszyła serca dziennikarzy i tysięcy ludzi w całej Polsce. Ponieważ nikt w Braniewie nie chciał przygarnąć Murzynka, przygarnęła go rodzina z Warszawy. Murzynka udało nam się uratować, jednak niektóre psy nigdy nie wyszły z depresji i umierały po śmierci swojego ukochanego pana.

Szympansy, odwiedzające i troszczące się o odchodzącego członka stada, wilki, które decydują się na celibat po śmierci partnera, słonie otaczające opieką zwłoki członka stada, tworzące nawet cmentarzyska, które co jakiś czas są przez nie odwiedzane.

Nikt więc nie przekona nas, że myślistwo to dobra pasja. Myślistwo niesie za sobą śmierć i cierpienie. Myślistwo nie ma nic wspólnego ze sportem, to okrutna rozrywka garstki ludzi, wmawiających Wam, że kochają przyrodę. Oni tę przyrodę unicestwiają, tak, jak to miało miejsce w Nowej Pasłęce. Materiały z których korzystaliśmy pisząc post pochodzą Newsweeka: https://www.newsweek.pl/wiedza/jak-umiera-slon/qdyy97n

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *