GDZIE SĄ ZWIERZĘTA Z BYŁEGO ZOO W BRANIEWIE ⁉MIASTO SPRZEDAŁO JE FIRMIE, KTÓRA NIE ISTNIEJE 😡

2021-12-31

Co stało się z dwoma kucami, lamą, bażantem perlistym, pięcioma kozami i dwiema perliczkami z młodymi? Żyją, a może oddano na rzeź? Jeśli żyją, to w jakich warunkach są trzymane? To zwierzęta mieszkańców Braniewa, a obowiązkiem władz miasta jest zadbanie o ich dobrostan. Żywe istoty, które odczuwają, tak jak ludzie ból i cierpienie, nie mogą być traktowane jak worek kartofli, a tak je potraktowano. Obawiamy się, że stało im się coś złego. Mężczyzna, któremu miasto sprzedało zwierzęta, trzyma swoje psy w fatalnych warunkach (na zdjęciach), nie chce wpuścić na teren inspektorów, by pokazać zwierzęta zakupione z miasta, oszukał miasto podając dane firmy, która nie istnieje od 05 marca 2018 r. (sprawdziliśmy w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej).5 października 2021 r. Miasto Braniewo sprzedało zwierzęta z byłego ZOO, osobie, która przedstawiała się, jako właściciel firmy Gospodarstwo Agroturystyczne z gminy Ostróda. Wszystkie zwierzęta sprzedano za kwotę 2 488,80 zł, gdzie wartość jednego kuca waha się od 3 tys. do nawet 20 tys. zł. Podobno wartość zwierząt z ZOO ocenił rzeczoznawca, niestety nie podano nam danych rzeczoznawcy. Nikt z UM nie sprawdził kupującego, ani nie był u niego, żeby zweryfikować warunki, w jakich zwierzęta z byłego ZOO będą trzymane. Postaraliśmy się jednak, żeby zobaczyć, co to za gospodarstwo agroturystyczne. Okazało się, że pod podanym w umowie adresem, nie ma żadnego gospodarstwa agroturystycznego, mieszka tam jakiś starszy mężczyzna, który twierdził, że z danymi podanymi w umowie kupna zwierząt nie ma nic wspólnego. Udało nam się ustalić adres zamieszkania mężczyzny, który przedstawiał się w zawieranych z Gminą Miasta Braniewa umowach (bo to nie jedyna umowa zawarta z naszym miastem, zapłacono mu również za wycinkę drzew w mieście).W listopadzie odbyły się dwie kontrole pod ustalonym przez nas adresem.Podczas pierwszej kontroli, właściciela zwierząt nie było, nie udało się wejść na teren, jednak udało się zobaczyć warunki w jakich mężczyzna trzyma swoje dwa psy. Kojec metr na dwa, w środku dwa duże psy, zniszczone budy, przeciekający dach, deszczówka z liśćmi jako woda pitna, przewrócone puste garnki, dziury wykopane pod budą, podłoże pokryte odchodami. Zapalił nam się w głowach alarm. Nie jest dobrze. Powiadomiliśmy burmistrza o swoich obawach, o warunkach w jakich trzymano psy, o nieistniejącej firmie, z którą zawarli umowę, że nie widzieliśmy zwierząt. Obiecano nam wyjaśnić, co stało się ze zwierzętami. Minął miesiąc. UM nie zrobił nic. Druga kontrola inspektorów nie wykazała wiele. Co prawda mężczyzna był obecny, jednak nie wpuścił inspektorów na posesję. Jednak, gdyby nie miał nic do ukrycia, a zwierzęta byłyby u niego i nic złego by się nie działo, to najprawdopodobniej pokazałby nam warunki ich trzymania. Tak się jednak nie stało. Inspektorzy OTOZ Animals nie widzieli na terenie posesji tego mężczyzny żadnych zwierząt z byłego ZOO. Były tam zwierzęta takie jak daniel i kuc, jednak nie było zwierząt z Braniewa. Nie chciał udzielić żadnej odpowiedzi, co zrobił ze zwierzętami i gdzie są. Zwierząt nie ma. Miasto nie widzi powodu, dla którego należałoby dowiedzieć się, co stało się ze zwierzętami, nie ma również zamiaru złożyć zawiadomienia o przestępstwie z art. 286 Kk. Skoro UM nie ma zamiaru powiadomić organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez człowieka, któremu sprzedano zwierzęta, to OTOZ Animals złożyło takie zawiadomienie. Na początku łudziliśmy się jeszcze, że Burmistrz Braniewa i osoby, które w tej sprawie go reprezentowały chciały dobrze, teraz jednak mamy już pewność, że postąpiono wyjątkowo nieetycznie wobec zwierząt, które żyły w byłym ZOO. Nie trafiły do ludzi, którym można zaufać i mieć pewność, że zapewnią im dobre warunki. Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Dzikich Jelonki, również przejawił chęć zaopiekowania się zwierzętami, nie chciał jednak zapłacić wymaganej kwoty. Miasto w wyborze osoby do której trafiły zwierzęta nie kierowało się ich dobrem, nie kierowała nimi troska o zwierzęta. Nawet teraz, gdy na jaw wyszły zaniedbania, miasto nie zrobiło nic, by to wyjaśnić i pomóc zwierzakom, jeśli jeszcze żyją.

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *