OTOZ Animals Inspektorat Braniewo

GMINA WILCZĘTA ODPOWIADA – NIE STERYLIZUJEMY KOTÓW WOLNO ŻYJĄCYCH PANI BEATO JEDRZEJCZUK, TO PANI, JAKO WÓJTA OBOWIĄZEK JEST! Skontaktowała się z nami rozżalona mieszkanka Słobit. Pani Izabela od dwóch lat nie może się doprosić od wójt Gminy Wilczęta, sterylizacji jednego kota wolno żyjącego. Dlaczego? W ostatniej pisemnej odpowiedzi jaką Pani Justyna dostała od pani wójt, czytamy „Skala problemu bezdomności zwierząt w Gminie Wilczęta jest bardzo duża, a środki finansowe bardzo mocno ograniczone”. Zasugerowaliśmy więc Pani Justynie, żeby wystosowała pismo do UG w Wilczętach z zapytaniem, ile kotów wolno żyjących wykastrowała lub wysterylizowała Gmina na swój koszt w roku 2018? Może tygodniowo sterylizują kilka? W pisemnej odpowiedzi pani wójt napisała, że w 2018 roku nie sfinansowano ze środków pochodzących z budżetu gminy żadnego zabiegu kastracji i sterylizacji kotów. No więc dlaczego Gmina nie wywiązuje się ze swojego obowiązku? W momencie gdy Gmina Wilczęta ustalała budżet na rok 2018 na cel związany z walką z bezdomnością zwierząt, jej obowiązkiem było zabezpieczyć środki na kastrację i sterylizację kotów. To nie my wymyśliliśmy ten obowiązek. Obowiązek na gminy nałożył ustawodawca. Mało tego wszystkie gminy, Gmina Wilczęta również, mają obowiązek co roku opracowywać program opieki nad zwierzętami bezdomnymi na kolejny rok. W programie tym m.in….

4 PAŹDZIERNIKA – ŚWIATOWY DZIEŃ ZWIERZĄT Z okazji Światowego Dnia Zwierząt życzymy sobie i zwierzętom, aby w Polsce nadszedł w końcu taki dzień, że zwierzęta będą mieć prawa, a ich przestrzeganie będzie wymuszone skutecznie. Niestety wciąż spotkamy się z lekceważącym stosunkiem do spraw związanych ze zwierzętami ze strony przedstawicieli gmin, wójtów, niektórych funkcjonariuszy policji, a przede wszystkim ze strony władzy w Polsce. Dzięki prof. Elżanowskiemu, nestorowi ruchu praw zwierząt w Polsce, dowiedzieliśmy się, kto ze środowiska naukowego z SGGW i hierarchów katolickich ma krew na rękach z powodu popierania uboju rytualnego, czy hodowli zwierząt na futra. Polska jest krajem okrutnym dla zwierząt, lisy zabijamy prądem, norki w komorach gazowych, podrzynamy bez wcześniejszego ogłuszenia zwierzętom kopytnym gardła, pozwalając, by przez jakiś czas śmiertelnie przerażone dławiły się własną krwią, nie mogąc jednocześnie wydać żadnego dźwięku,  trzymamy psy na łańcuchach i bawimy się patrząc na cierpienie zwierząt w cyrkach. Ponieważ przez cały czas obcujemy z cierpieniem zwierząt, a najtrudniejsze i najtragiczniejsze historie mamy przed oczami latami, co zostawia trwały ślad w naszych sercach, dlatego mamy utopijne marzenie – NIGDY WIĘCEJ CIERPIENIA ZWIERZĄT!

W czerwcu 2018 roku nasi inspektorzy przeprowadzili kontrolę warunków trzymania małego kundelka w gołębniku. Kontrola została przeprowadzona po zgłoszeniu otrzymanym od mieszkańców ulicy Przemysłowej, zaniepokojonych warunkami w jakich trzymany jest pies. Mały kundelek trzymany był na niewielkiej powierzchni ok. metr na metr, zakrytej z każdej strony słomianą osłonką i deskami. Pies był całkowicie odizolowany od jakichkolwiek bodźców zewnętrznych, pozbawiony kontaktu ze światem i z ludźmi. Podłoże pokryte było licznymi odchodami, stąd podejrzewamy, że właściciel nie wypuszczał psa na zewnątrz, nie zabierał go na spacery. Psiak był smutny i apatyczny, nie reagował na nasz widok. Zgodnie z art. 6 ust. 2 pkt. 10 Ustawy o ochronie zwierząt – Utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach, w stanie rażącego zaniedbania jest znęcaniem się nad zwierzęciem. Policjant prowadzący dochodzenie postanowił je umorzyć wobec braku znamion czynu zabronionego.