Maluch ze zdjęcia został znaleziony przez panią Roksanę w Braniewie przy ul. Rzemieślniczej.To tam, gdzie na parkingu w pobliżu budynku ZGK umieszczone są kocie domki, a karmiciele kotów wolno żyjących dokarmiają czworonogiKocurek ze zdjęcia, nie miałby szans na przeżycie, gdyby nie zauważyła go Pani Roksana.Kociątko nie tylko ma koci katar, ma także chwiejny chód. Idąc chwieje się na boki. Być może jest to ataksja. Zdecydowaliśmy się pomóc w pokryciu kosztów leczenia malucha. Kocurek został już odrobaczony, ma wdrożone leczenie kataru kociego, a w ten piątek lekarze weterynarii mają zrobić badania, dzięki którym ustalą przyczynę niezborności ruchowej kociątka.Kociak mimo swojej choroby ma dom, właśnie u Pani Roksany, która uratowała mu życie.Wspaniała, dzielna i cudowna osoba, która nie przeszła obojętnie obok kociątka potrzebującego pomocy, za to podarowała mu troskliwy dom
Gdy temperatura sięga 30 stopni, męczą się nie tylko ludzie, ale i zwierzęta. Podczas takich upałów trzymanie zwierząt na słońcu, grozi hipotermią co jest stanem zagrożenia życia zwierzęcia. Spacer po gorącym chodniku lub asfalcie może skończyć się poparzeniem łap. Również w przypadku silnego słońca, może dojść do poparzenia skóry zwierzęcia, zwłaszcza tych pozbawionych sierści. Dlatego bardzo ważne podczas upału jest aby: Zawsze reaguj jeśli:
Czasami brakuje nam słów, by wyrazić swoją wdzięczność dla Was. Dzisiaj jest taki właśnie dzień. Czasami wydaje nam się, że świat jest okrutny, że ludzie są źli, że nic się nie zmienia i nie widać iskierki nadziei na to, że człowiek stanie się lepszy dla zwierząt. A potem przychodzi taki dzień, jak dzisiaj, gdy odbiera nam mowę, bo człowiek wykazał się ogromną pomocą i empatią dla zwierząt. Panie Szymonie, nie ma słów, jakimi moglibyśmy wyrazić naszą wdzięczność za wszystko, co zrobił Pan dla zwierząt! Panie Wiktorze, Panie Kacprze i Panie Dominiku, dziękujemy Wam z całego serca! Pani Magdo, zawsze możemy na Panią liczyć! Panie Romanie i Pani Anno dziękujemy! Aby uczynione przez Was dobro, wróciło do Was w podwójnej ilości! Dziękujemy!
Parę dni temu byliśmy świadkami sytuacji, podczas której, młoda osoba wyprowadziła swoją sukę rasy amstaff na pobliski skwer przy Placu Grunwaldu i PCK, po czym, gdy suka załatwiła swoja potrzebę, zadowolona odeszła, nie sprzątając po swojej podopiecznej. Niedaleko stała rodzicielka młodej osoby, która nie zareagowała. No ludzie! Na Placu Grunwaldu, dwa metry od miejsca, w którym załatwiła się suczka, jest kosz na psie odchody, są tam również woreczki, jeśli takowych nie posiadasz! Co jeszcze trzeba zrobić, żeby niektórzy właściciele psów zaczęli sprzątać po swoich pupilach? Potem dziwicie się dlaczego niektóre osoby są do właścicieli czworonogów negatywnie nastawione. Dziwicie się, że wprowadza się zakazy wstępu z psami do niektórych miejsc na otwartych przestrzeniach, że na trawnikach, skwerach porozstawiane są tabliczki informujące o zakazie wyprowadzania psów. No bo na co liczymy, jeśli niektórzy właściciele psów nie chcą sprzątać po swoich czworonogach? Chcesz psa? To miej w końcu świadomość, że pies to nie tylko przyjemność, pies to także obowiązek i ogromna odpowiedzialność. Zgodnie z art. 4 ustawy z 13 września 1996 roku o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, każdy właściciel wyprowadzający swoje zwierzę na spacer jest zobowiązany do ochrony przed zanieczyszczeniami terenów przeznaczonych do użytku wspólnego. Za nieprzestrzeganie przepisu grozi mandat w…
24 lipca odebraliśmy ze sklepu NETTO w Braniewie 61,315 kg karmy dla zwierząt, dwa kocie żwirki oraz jedno opakowanie psich przysmaków. Kochani, dziękujemy! Z całego serca! Wszystko, co udało się wspólnymi siłami zebrać, od razu zostało dostarczone podopiecznym OTOZ Animals. Psiaki otrzymały od Was 52,75 kg karmy, w tym 13,25 kg karmy mokrej i 39,5 kg karmy suchej. Koty dostały 8,565 kg karmy, w tym 0,915 kg karmy mokrej i 7,650 karmy suchej. Jeszcze raz z całego serca bardzo dziękujemy wszystkim darczyńcom. Zdajemy sobie sprawę, ze wszystko teraz jest drogie, żeby kupić coś zwierzakom, musicie zrezygnować z kupna czegoś dla siebie. Dlatego tym bardziej doceniamy Państwa pomoc. Dziękujemy również kierownictwu i pracownikom sklepu NETTO w Braniewie, za całoroczne wspieranie podopiecznych OTOZ Animals. Jesteśmy Wam niezmiernie wdzięczni! Nasza wdzięczność za to, co robicie dla naszych podopiecznych jest nie do opisania słowami. Jeszcze raz po stokroć dziękujemy!
Większość czworonogów podczas gorących dni uwielbia schłodzić się w jeziorach, rzekach czy morzu, ale są też takie psiaki, które się wody boją. Podpowiadamy jakie niebezpieczeństwa mogą czyhać w wodzie na naszych pupili. ZAGROŻENIA: 1) SINICE Gorący okres to czas występowania m. in. sinic, czyli trujących alg w wodach stojących. Można je rozpoznać po niebiesko-zielonych smugach na powierzchni wody oraz stęchłym zapachu wody. Są one nie tylko toksyczne dla ludzi, ale także dla naszych czworonogów. Należy więc unikać w tym czasie takich miejsc i zabraniać pupilom kąpieli oraz picia z nich. Jak niebezpieczna może okazać się taka kąpiel, przedstawia poniższa lista objawów. Objawy zatrucia sinicami u psów: – reakcje alergiczne – skurcze, paraliż, drżenie mięśni – biegunka (krwista i czarna), wymioty, problemy z układem pokarmowym – dezorientacja, problemy z oddychaniem, utrata przytomności – bladość błon śluzowych – senne zachowanie, osłabienie 2) MEDUZY Większość meduz w morzu jest nieszkodliwa, jednak występują meduzy zwane ognistymi, które w kontakcie ze zwierzęciem mogą wywołać reakcje alergiczne lub zaburzenia układu krążenia. 3) SŁONA WODA Na skutek nadmiernego spożycia słonej wody może pojawić się problem z trawieniem i odwodnienie. Przewodnienie hipotoniczne może doprowadzić do wymiotów, braku łaknienia, kurczu mięśni, a nawet śpiączki. 4) PODWODNE PUŁAPKI: Warto też…
Czasami zdarza się, że w Braniewie pies lub kot zgubi się właścicielowi, by po pewnym czasie trafić pod naszą opiekę. Najczęściej już tego samego dnia lub na drugi dzień właściciel kontaktuje się z nami, by odzyskać swojego pupila. Co jest potrzebne do odzyskania zwierzęcia? Wydanie zwierzęcia następuje po: udokumentowaniu prawa własności do zwierzęcia (np. okazanie książeczki zdrowia zwierzęcia, umowy nabycia zwierzęcia, podaniu numeru czipa). Należy zgłosić się z dowodem osobistym, obrożą i smyczą dla psa lub transporterem dla kota. Lucy, która do nas trafiła, jako mała suczka wałęsająca się od dwóch dni po ulicy Sikorskiego bez opieki, była w fatalnym stanie. Brudna, zapchlona, zakołtuniona, w posklejanej sierści z resztkami kału i moczu, wychudzona. Nie wyglądała dobrze. Jednak po wizycie w Psim Spa, po kąpieli, po strzyżeniu, kiedy została odrobaczona, odpchlona, zabezpieczona przed kleszczami, zaszczepiona i zaczipowana, zamieniła się w prawdziwą Lady. I właśnie po tych zabiegach pojawiła się młoda kobieta, która chce odebrać naszą Lucy, twierdząc, że suczka należy do niej. Kobieta nie ma jednak nic, czym mogłaby udokumentować prawo własności do Lucy. Dlatego Lucy jest u nas i po okresie kwarantanny zaczęliśmy szukać dla niej nowego domu, by wydać ją do adopcji. Już teraz możecie kontaktować się z nami…
Inspektorzy działający w ramach organizacji charytatywnej podejmują się interwencji w przypadkach niehumanitarnego traktowania zwierząt, doprowadzając do poprawy losu zwierząt, a w przypadkach najcięższych również do odbioru zwierząt z rąk oprawców. Inspektorzy, to wolontariusze poświęcający cały swój wolny czas na ratowanie zwierząt. W dobie cyfryzacji, gdy ludzie przyzwyczaili się do pomagania jedynie poprzez poruszanie palcem po ekranie telefonu, chęć ruszenia w teren i realne uratowanie zwierzęcia jest na wagę złota. Codziennie toczą nierówną walkę o lepszy świat dla naszych czworonożnych przyjaciół. Jest ich zaledwie garstka w stosunku do potrzeb. Dlaczego? W końcu… Kto by nie chciał poświęcać resztek swego wolnego czasu, kosztem rodziny, przyjaciół, czy dodatkowych zarobków? Kto by nie chciał od czasu do czasu wspaniale utytłać się w błocie, albo w czymś, co błoto przypomina, ale o zgoła innym zapachu? Kto by nie chciał wiecznie być cały w sierści i zwierzęcym odorze? Kto by nie chciał ryzykować swoim zdrowiem, a niekiedy i życiem, przekraczając posesję, często prymitywnych i agresywnych osób? Kto by nie chciał, w trakcie kontroli, regularnie być obiektem wulgarnych obelg? Kto by nie chciał doprowadzić swojego samochodu do ruiny, jeżdżąc po miejscach zapomnianych przez cywilizację i wożąc zwierzęta w swoich prywatnych samochodach? Kto by nie chciał spędzać wielu…
„W związku z pojawiającymi się w mediach społecznościowych, informacjami na temat rzekomych zakażeń kotów domowych wirusami grypy ptaków, Główny Lekarz Weterynarii informuje. Na chwilę obecną, nie ma żadnych dowodów, a w szczególności wyników badań laboratoryjnych, które mogłyby stanowić przesłankę do twierdzenia, że opisywane w mediach objawy, obserwowane u kotów, wynikają z zakażenia wirusem grypy ptaków i nastąpiły po zjedzeniu surowego mięsa jakiegokolwiek gatunku zwierzęcia rzeźnego, znajdującego się w legalnym obrocie, a pozyskanego w zatwierdzonych rzeźniach, w których przeszły badania przed – i poubojowe. Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt, dotychczas na świecie potwierdzono jedynie 2 przypadki zakażenia kotów domowych, wirusami grypy ptaków (źródło: https://wahis.woah.org). Zgodnie z obecnym stanem wiedzy wirus grypy ptaków stanowi zagrożenie dla ptactwa domowego oraz dzikiego. Główny Lekarz Weterynarii jest w ścisłym kontakcie z placówkami naukowymi z dziedziny weterynarii oraz organami Krajowej Izby Lekarsko – Weterynaryjnej w celu wyjaśnienia sytuacji. W przypadku posiadania nowych danych GLW będzie podejmować działanie stosowne do sytuacji i ewentualnego zagrożenia zdrowia zwierząt zgodnie z przyjętymi w prawie zasadami.” W Braniewie dotąd nie zarejestrowano ani jednego przypadku.
Do napisania tego postu skłoniła nas rozmowa telefoniczna z opiekunami znalezionej w Braniewie suczki. Skontaktowali się z nami ludzie, którzy na początku maja przygarnęli wałęsającą się po Braniewie, niechcianą, małą suczkę. Przejęli ją bezpośrednio od pani, która suczkę znalazła i zapewniła jej dom tymczasowy. Pytanie nowych właścicieli suczki brzmiało następująco: czy pokryjemy koszty sterylizacji aborcyjnej, ponieważ suczka jest szczenna i badanie USG wykazało, że na świat ma przyjść 5 szczeniąt. Odpowiedzieliśmy, że oczywiście pomożemy w pokryciu kosztów zabiegu. Jednocześnie byliśmy zadowoleni z odpowiedzialności nowych opiekunów suczki. Zabieg miał się odbyć w następnym tygodniu w braniewskiej lecznicy. Niestety, jeszcze tego samego dnia, okazało się, że państwo kontaktowali się z lekarzem w Ornecie, który zaproponował im cesarkę w trakcie porodu suczki, gdyby szczenięta okazały się za duże. Żadnej sterylizacji, żadnej aborcji. A co tam. Radośnie powitajmy kolejne 5 szczeniąt. Co to za lekarz, który zamiast walczyć z bezdomnością, proponuje rozmnażanie psów bez rodowodu i pogłębia bezdomność zwierząt!? Tylko czy ten lekarz weterynarii z Ornety znajdzie tym szczeniakom pięć rodzin? Czy na pewno będą to dobre rodziny, które sprawią, ze zwierzęta będą szczęśliwe? Czy jednak po pojawieniu się szczeniąt, to my będziemy bombardowani telefonami o znalezienie im domów? A może będą wydawane do…